Usługi przewodnickie

Jestem certyfikowanym przewodnikiem po Poznaniu, na Szlaku Piastowskim i po Wielkopolsce. Posiadam licencję pilota wycieczek krajowych i zagranicznych - specjalizuję się szczególnie w turystyce krajowej.
Serdecznie zapraszam do skorzystania z moich usług - poza przewodnictwem i pilotażem przygotowuję również kompleksowe programy wycieczek.
Kontakt: patrycjaowczarzak@gmail.com

środa, 15 kwietnia 2020

Bajeczne Sokołowsko


Jak ilustracja do bajki..., źródło: www.polska-org.pl

Moja pierwsza wizyta w Sokołowsku była całkowicie przypadkowa – chodziło wyłącznie o szlak turystyczny, który przebiega tamtędy w drodze do Schroniska „Andrzejówka”. Oczywiście zauważyłam wyraźną czerwoną ramkę na mapie turystycznej, w którą obwiedziony był napis miejscowości, ale jak nigdy dotąd – pominęłam to zjawisko bez szczególnego wzruszenia… O mały włos, a popełniłabym kardynalny błąd zaniechania…


Od tamtego czasu zdążyłam już dogłębnie przeanalizować historię tego niezwykłego miejsca, przefiltrować archiwalne zdjęcia, zachwycić się tym miejscem absolutnie i całkowicie.


Wam również, Drodzy Czytelnicy, polecam wizytę w tym niepowtarzalnym miejscu, które cały czas jest uroczą „dziuplą”, w której można się schować przed cywilizacją – nawet w pełni turystycznego sezonu.


Lokalizacja:
Sokołowska trzeba szukać w województwie dolnośląskim, w powiecie wałbrzyskim, w gminie Mieroszów.

 Mapa portalu szlaki.net.pl

Sokołowsko – historia miejsca

 Panorama Görbersdorf - Sokołowska, źródło: www.hippostcard.com

   Wizytówka miejscowości i przyczyna rozwoju - Sanatorium dr Brehmera, 
źródło: www.gazetawroclawska.pl

 Ulica Główna, rok 1920 źródło: www.sokolowsko.pl



Po pierwsze – do Sokołowska, choć prowadzą teoretycznie dwie drogi, tylko jedna jest oficjalną drogą dojazdową (od drogi krajowej nr 35 Wałbrzych - Mieroszów), z ograniczeniem przejazdu pod wiaduktem kolejowym 3,5 m, co powoduje, że póki co, nie grozi miejscowości masowy zalew turystów „ugrupowanych”. Druga droga (od Unisławia Śląskiego) jest jeszcze (a mamy rok 2020)  gruntowa, wąska i nieprzydatna dla powszechnego transportu.


Miejscowość zewsząd otaczają góry – pasmo Gór Suchych. Całość spoczywa w dwóch dolinach: Sokołowca i Dziczego Potoku, powodując, że każda z ulic Sokołowska jest jakby osobną dzielnicą, ustronną i pełną wdzięku. Lasy świerkowo – bukowe powszechnie tu rosnące, zaliczane są do grupy pierwszej, tj. idealnej dla klimatycznego uzdrowiska. Czyste, chłodne powietrze… I czego więcej potrzeba dla założenia tu sanatoryjnej osady najwyższej klasy? Kogoś, kto to zauważy…



Görbersdorf


Przypomnę, że jesteśmy na dawnych ziemiach niemieckich. Wieś do 1849 r. należało do jednej z najbogatszych rodzin na Śląsku – do Hochbergów. W 1849 r. – jakże pamiętnym dla historii tego miejsca – zatrzymała się tu na odpoczynek Maria von Colomb, która zachwycona metodą wodolecznictwa Vincentego Priessnitza w czeskim Jesionku (w Górach Opawskich), postanowiła otworzyć taki ośrodek – leczenie zimną wodą - właśnie tutaj. Poza byciem wizjonerką, zabrakło Jej umiejętności zarządczych. Popadła w długi, trafiła do więzienia, a sytuację skrupulatnie wykorzystał jej szwagier – początkujący, ale już wybitnie zdolny i zaradny doktor Hermann Brehmer.

 Hermann Brehmer, źródło: www.wikipedia.pl
Postanowił i założył w miejscowości najstarsze na świecie uzdrowisko przeciwgruźlicze! Rozbudował zakład i zadbał o jego parkowe otoczenie. W pierwszym roku działalności zakład przyjął 4 pensjonariuszy. Docelowo - był w stanie przyjąć 300, a cała miejscowość po kolejnych dwóch dekadach rozwoju -  blisko 1000 i nie była to liczba, która była w stanie usatysfakcjonować wszystkich chętnych, którzy tu zmierzali po zdrowie. 




 Budynki Domu Kuracyjnego dr Brehmera  źródło: www.sokolowsko.pl

Jak wiadomo, sukces ma wielu ojców. Już wkrótce pojawili się kolejni chętni na ozdrowieńcze powietrze - inwestorzy i lekarze. Baron von Rösing na ten przykład, sprowadził tu dr Theodora Römplera, który z czasem odkupił od barona cały zakład i na wzór Brehmera stworzył podwaliny pod swoje imperium. Przy domu kuracyjnym powstał ogród zimowy (palmiarnia), leżakownia… Założono bibliotekę, odbywały się koncerty, odczyty. Wybudowano również kościół protestancki (obecny katolicki). Co więcej – dla kuracjuszy przybywających z Rosji, Bułgarii i Grecji wybudowano cerkiew prawosławną.



 Sanatorium Romplera z ogrodem zimowym (palmiarnią) źródło: www.sokolowsko.pl 

Cerkiew prawosławna p.w. św. Michała Archanioła, źródło: www.sokolowsko.pl
 
Znalazł się i trzeci chętny na kolejny dom kuracyjny. Od 1894 r. rozpoczął funkcjonowanie dzięki Hrabinie Rückler i poprowadzony został przed dra Weichersa. 

 Sanatorium Mareinhaus, źródło: www.sokolowsko.pl



W obliczu chętnie zjeżdżających zewsząd kuracjuszy powstała cukiernia, kawiarnia oraz dwie gospody (w tym słynny Berghotel – w którym „dzisiaj” reaktywowano kino). 

 Hotel Bergland, źródło: www.sokolowsko.pl
 

Poza kuracjuszami zjeżdżały wraz z nimi całe Rodziny, więc miejscowość rozkwitała, oferując rozliczne usługi – z noclegami dla nich na czele.

Na przełomie XIX i XX wieku osada była w centrum zainteresowania całej Europy, można powiedzieć…


I stanu tego nie zmieniła również śmierć dra Brehmera (w 1889 r.) , bo kierownictwo przejęli po nim świetni asystenci, w tym Alfred Sokołowski, z którego nazwiskiem nietrudno skojarzyć obecną nazwę miejscowości… (dokładnie od okresu po II Wojnie Światowej).  

 
Alfred Sokołowski, źródło: www.wikipedia.pl




Każda nacja pensjonariuszy przywoziła ze sobą soje potrzeby i upodobania. Kuracjusze ze Skandynawii na ten przykład, zamiłowanie do narciarstwa. Dlatego w latach 30-tych XX w. wybudowano tutaj niewielką skocznie narciarską (obecnie nie funkcjonuje).  W czasie II Wojny Światowej uzdrowisko nie doznało uszczerbku, ale zasadniczo zostało przeznaczone dla inwalidów wojennych chorych na gruźlicę.  


 Skocznia w Sokołowsku, źródło: www.sokolowsko.pl


Choroba ta stała się dla Europy problemem już w połowie XVIII w. Problem był z diagnozą, leczeniem, wyjaśnieniem przyczyn zachorowania… Nazywano ją tuberkulozą, białą śmiercią, suchotami płucnymi… - nie omijała żadnego stanu, nikt nie mógł czuć się bezpiecznie. Stąd zrodziło się zapotrzebowanie na uzdrowiska, w których ludzie – przeważnie majętni - spędzali czas od kilku miesięcy do… kilku lat, a nierzadko wiązali z nimi całe swoje życie. Sokołowsko było tego najlepszym przykładem.  


Dzisiejsze Sokołowsko stało się wzorem dla innych powstających placówek na świecie. Słyszeliście o szwajcarskim Davos? No właśnie – powstało PO Sokołowsku, a nie odwrotnie!!! A Zakopane? Zakład powstał tu dlatego, że Tytus Chałubiński leczył w Sokołowsku swojego Syna i w stolicy Tatr upatrzył miejsce na podobną instytucję, która z racji dogodniejszego położenia zapewne,  pobiła wkrótce Sokołowsko na głowę.



Cud – metoda


Od zawsze wiadomo, że sprzyja nam czyste powietrze. W Sokołowsku najcenniejsze było to górskie i świeże. Dlatego w leczeniu przodowała „gimnastyka płucna”, zalecana absolutnie wszystkim, choć przez długi czas wyśmiewana przez światek medyczny.

Na drugim miejscu stawiano dietę – bogatą w jarzyny i produkty mięsne.



Po II Wojnie Światowej


Tak… Mówimy o czasach totalnej degrengolady organizacyjnej. Świetnie prosperująca dotąd miejscowość, stała się polem do popisu dla szabrowników. Kradziono wyposażenie poniemieckie bez zmiłowania. Płyty nagrobne z cmentarza służyły do brukowania podwórek. Nastały ciężkie, niespotykane zimy, które dodatkowo przyczyniły się do zniszczenia elewacji budynków – z powodu braku rynien fragmenty elewacji odpadały całymi płatami, a odpadające sople lodu niszczyły zewnętrzne dekoracje.



Na to wszystko nałożył się czas zwiększonej zachorowalności na gruźlicę – statystycznie 500 osób na 100 tys. mieszkańców kraju, a choroba ta była przyczyną 50 % zgonów, co stawiało tę chorobę na 1 miejscu wśród chorób w ogólności. Dlatego działalność sanatoryjna musiała w Sokołowsku nadal istnieć! Na szczęście.


Z dokumentów wynika, że istniejące sanatoria zostały połączone w Zespół Państwowych Sanatoriów Przeciwgruźliczych i podlegał oddziałowi Ministerstwa Zdrowa jako mienie Skarbu Państwa. 

 Budynek Dyrekcji Zespołu, źródło: www.sokolowsko.pl


Niestety, o dawnej świetności zarządzania można było tylko pomarzyć. Przetasowania kadrowe, indolencja kierownicza, niedobór lekarzy, zły stan budynków i permanentne niedofinansowanie… Dziwnym trafem Ministerstwo nie przepadało chyba za tą miejscowością, kierując konkretne środki np. na Kowary. Zestawienie wyglądało wówczas tak: na Sokołowsko subwencja w 1956 r. wyniosła 656 tys. (przy 99 budynkach zakładowych), a na Kowary (przy 12 obiektach) – 3 mln zł. I bądź tu mądry…


Kropkę nad i postawiono, kiedy zlikwidowano oddział torakochirurgii (pod pretekstem znalezienia zagrzybienia w budynku) działający w dawnym sanatorium Brehmera (nazywanym po wojnie „Grunwaldem”). Spowodowało to początek upadku pawilonu, co trwało do końca lat 60. W efekcie powyższych działań ZPS ogłosił upadłość, a większość załogi wyjechała.


Nieoczekiwanie zmiana przyszła 1 stycznia 1956 r. po oddelegowaniu tu czterech lekarzy, z których jeden – Stanisław Domin - okazał się zbawieniem dla uzdrowiska. Przymuszony, objął dyrektorowanie i pozostał na tym stanowisku przez kolejne 38 lat, jako 17-ty z rzędu dyrektor… Wybór ten okazał się być strzałem w dziesiątkę, a Domin już wkrótce stał się dla okolicy „Panem Wójtem i Plebanem”. Żartowano nawet, że zarządza „Dominowem”…

 Przede wszystkim powołał na początek własną, zakładową ekipę remontowo – budowlaną. Głównym pawilonem stał się dawny budynek Römplera – nazywany odtąd Białym Orłem.

W sukurs podnoszenia się z ruin przyszedł fakt, że niedaleko stąd rozwijał się powojenny Wałbrzych, a Sokołowsko miało stać się dla niego miejscem weekendowych wypadów mieszkańców, w szczególności pracowników kopalni.


Jeśli chodzi o Grunwald, nie udało się przywrócić go do dawnej świetności – zabrakło stosownych nakładów. Działał w nim jedynie Uzdrowiskowy Dom Kultury.


Co ciekawe, w latach 60-tych spadła procentowo zapadalność na gruźlicę, co uplasowało tę chorobę na 3 miejscu chorób społecznych, po chorobach układu krążenia i nowotworach.

Trzeba było szukać innych powodów dla utrzymania uzdrowiska przy życiu. Utworzono zatem sanatorium leczenia odwykowego osób chorych na gruźlicę. Chorych angażowano w zajęcia pracowni stolarskiej, metaloplastyki (której miłośnikiem był sam Dyrektor) oraz w introligatornię. Stworzono Sokołowski model Zapobiegania Narkomanii i Alkoholizacji.

Sanatorium było przygotowane na przyjęcie 800 kuracjuszy, a liczba pracowników wynosiła ok. 500.

Oczywiście nie należy się łudzić – wyposażenie itp. pozostawiało mnóstwo do życzenia. Ośrodek nie wiedział co to sprzęt jednorazowy, ilość ubikacji była znikoma (ustawiały się do nich kolejki), kąpiele odbywały się w starych poniemieckich wannach… Obiekty nie posiadały wind.


Pracownicy – kadra średnia – stanowili przybysze głownie ze wschodu, którzy bardzo często nie mieli nawet podstawowego wykształcenia. Dla nich powstała szkoła dla dorosłych przy działającej szkole podstawowej.

Największym problemem natomiast było sprowadzenie kadry fachowej, lekarskiej – dla nich Sokołowsko było za daleko, za prymitywnie, zbyt prowincjonalnie…



Średnio na jednego lekarza przypadało 60 chorych i taki stan utrzymywał się do końca lat 80 tych. Głównym odbiorcą usług byli robotnicy zakładów przemysłowych i górnicy. Nie przyjeżdżała już elita, ludzie zamożni – oni woleli Zakopane…



Krzysztof Kieślowski


Zapewne w najśmielszych snach znany reżyser nie przypuszczał, że jego twórczość będzie motorem rozwoju miejscowości . Jego ojciec Roman, wielokrotnie zmieniał sanatoria, szukając ulgi dla swojej choroby. Oczywiście podróżował z Żoną i dziećmi. Tutaj spędził ostatnie lata swojego życia, a Krzysztof zapisał się już na zawsze swoją obecnością. Co prawda tylko przez 4 lata, ale zawsze… Wrócił tutaj w 1974 r. aby nakręcić film „Prześwietlenie” – wspaniałe źródło dokumentacyjne o chorych na gruźlicę. 

 Krzysztof Kieślowski, źródło: www.kultura. onet.pl


Koniec z gruźlicą


Od czasu wykrycia prątków gruźlicy przez Roberta Kocha diagnozowanie i leczenie gruźlicy weszło w przełomową fazę. W 1943 r. wynaleziono streptomycynę – antybiotyk, który skutecznie leczył z choroby i … wyparł z łask dotychczasowe leczenie uzdrowiskowe.

 W Polsce jednak leki dostawała niewielka cześć pacjentów. Często stosowano metodę operacyjną. Antybiotyki weszły do powszechnego użycia dopiero w latach 70-tych i wówczas okres leczenia skracał się zaledwie do 9 miesięcy.



Radiowęzeł


Bardzo znamienną drogą komunikacji w miejscowości był zakładowy radiowęzeł.  Głośniki zamontowane były w całej miejscowości i nadawały ważne komunikaty, wykłady, pozdrowienia, życzenia, muzykę… O godzinie 12.00 grano hejnał, który jednocześnie oznajmiał przerwę obiadową w sanatorium.



Komunikacja


Dopiero w 1958 r. uruchomiono stałe połączenia autobusowe z Wałbrzychem. Bus nr 13 kursował w obie strony 3 razy dziennie.



Kino…


… o charakterystycznej nazwie „Zdrowie” działało już w kilka lat po wojnie. Filmy wyświetlano aż 6 dni w tygodniu. W niedzielę organizowano poranki filmowe. Duża sala widowiskowo – teatralna służyło występom Filharmonii Wałbrzyskiej, działały grupy baletowe i chór.



Sport


W 1966 r. uruchomiono wyciąg orczykowy na zboczach Góry Garbatki. Plany zakładały wyciąg, trasy slalomowe i i nową skocznię  Z czasem dołączono wyciąg zaczepowy na dystansie 490 m. W latach 60-tych wybudowana została strzelnica biathlonowa. Sprowadzono tu grupę kilkuosobową narciarzy zjazdowych, a Sokołowsko stało się ich bazą treningową. Niebawem dołączyli do nich narciarze zjazdowi i biathloniści. Odpowiednie przygotowanie zawodników trwało cały rok, więc wkrótce zrealizowano pomysł asfaltowej rolkostrady – w 1977 r. Ostatecznie jednak nie znalazł się żaden inwestor, który chciałby poprzeć plany utworzenia tutaj wioski przygotowań olimpijskich.

Dzisiaj wyciąg już nie działa, ale nadal przygotowywane są na sezon trasy narciarskie.



Dzisiaj


Obecnie wieś liczy ok. 880 mieszkańców. Zakład przekształcono w Spółkę Sanatoria Śląskie i jest ona zakładem niepublicznym. Nie leczy się już tutaj gruźlicy czy chorób płuc. Miejsce utraciło też status uzdrowiska, co nie oznacza jednak, że wkrótce go nie odzyska. Trwają o to starania, a Polska Akademia Nauk wydała świadectwo potwierdzające specyficzne właściwości klimatu w Sokołowsku, wskazując  zasadność leczenia takich schorzeń jak: choroby układu oddechowego, ortopedyczno – urazowego, dolegliwości laryngologiczne czy kardiologiczne (www.sanatoria-dolnoslaskie.pl).


Duma Sokołowska – pawilon Grunwald - został wykupiony przed Fundację Sztuki Współczesnej In Situ i ma szansę dzięki temu powstać jak feniks z popiołów. Fundacja kierowana przez Bożenę Biskupską, od 2008 r. pracuje nad tym, aby miejsce stało się wielofunkcyjnym Laboratorium Kultury. Fundacja wykupiła też budynek kina, gdzie od 2010 r. organizowany jest Międzynarodowy Festiwal Filmowy Hommage á Kieślowski. Inne inicjatywy Fundacji to Festiwal Sztuki Efemerycznej KONTEKSTY czy Sanatorium Dźwięku. 

 Źródło: www.polska-org.pl


 Kinoteatr "Zdrowie", źródło: www.sokolowsko.org

Aktywnie działa Towarzystwo Rozwoju Sokołowska czy Fundacja Dolina Inspiracji.


Ciekawa rzecz stała się z Villą Elsa (dawny dom prywatny dr Römplera) – został kupiony przez parafię prawosławną i przekształcony w Ekumeniczny Ośrodek Spotkań Integracyjnych Dom św. Elżbiety.


Przez całą miejscowość można przejść trasą ścieżki historycznej, która skwapliwie dokumentuje dom po domu, nawiązując do ich sanatoryjnej przeszłości.


Artykuł napisałam zafascynowana magnetyzmem miejsca, studiując dostępne źródła – na czele z książką Zofii Leszko (mieszkanki Sokołowska!)„Sokołowsko – zapomniana perła Dolnego Śląska” w latach 1945 – 1989”.



Polecam zajrzeć na:

www.sokolowsko.pl – strona Towarzystwa Rozwoju Sokołowska

www.sokolowsko.org – strona Fundacji In Situ

Lektura: 
Krzysztof Kieślowski "O sobie"  - autobiografia